czwartek, 29 września 2022

Rzeź Pragi (1794)

Rzeź Pragi. MaL. A. Orłowski.

Rzeź Pragi (1794)

Obrona Pragi była ostatnią bitwą Powstania Kościuszkowskiego. Rosjanie pod dowództwem generała Aleksandra Suworowa mieli około 23 tysięcy żołnierzy 104 działa. Obrońcami dowodził generał Józef Zajączek. Miał 13 tysięcy w większości litewskich żołnierzy oraz warszawską milicję mieszczańską. Artyleria obrony była siłą zbliżona do rosyjskiej. Pragę osłaniały umocnienia zaprojektowane przez Jana Bakałowicza. Były niestety za bardzo rozciągnięte i nie dawały realnej nadziei na zatrzymanie Rosjan. Ich jakość pogarszał też sypki grunt. Szturm rozpoczął się o 5 rano 4 listopada 1794 roku. Rosjanie uderzyli w 9 kolumnach na północny odcinek dowodzony przez generała Jakuba Jasińskiego. Pierwszy atak został odparty, ale drugi mimo zaciętej obrony zdobył litewskie szańce. Zajączek nakazał Jasińskiemu odwrót, ale ten odmówił i zginął broniąc do końca ostatniego punktu oporu – bastionu Zwierzyńca. Na szańcach do końca bohatersko bili się starozakonni z Pułku Lekkokonnego Berka Joselewicz. Obok nich walczyli muzułmanie Rzeczypospolitej – Tatarzy z litewskich pułków straży przedniej. Bitwa trwała 4 godziny. Zginęła prawie połowa obrońców, w tym – oprócz generała Jasińskiego – generał Paweł Grabowski oraz generał ziemiański wileńszczyzny Tadeusz Korsak. Największe straty ponieśli warszawscy milicjanci. Z około 4 tysięcy zaledwie 80 wróciło na lewy brzeg. Reszta albo zginęła walcząc na szańcach i ulicach, albo została wymordowana w niewoli. Generał Zajączek lekko ranny na początku bitwy haniebnie uciekł i przedwcześnie zniszczył most. Kiedy padła obrona Rosjanie rozpoczęli rabunki i masakrę ludności cywilnej. Mordowano wszystkich – wziętych do niewoli żołnierzy, zdrowych i rannych, starców, kobiety i dzieci, księży i zakonników, ludzi i zwierzęta. Z rąk rozwścieczonych oporem i własnymi stratami pijanych żołdaków według różnych szacunków zginęło od 6 do 20 tysięcy mieszkańców Pragi. Trudno to dokładnie policzyć, bo za szańcami oprócz stałych mieszkańców schroniło się również wielu uchodźców z terenów zajmowanych przez rosyjską armię. Rzeź prawdopodobnie rozpoczęli kozacy. Świadkowie wskazują jednak że Suworow nie zrobił niczego żeby zatrzymać masowe mordy. Biegał za to wśród żołdaków i trzymając dwa indyki wołał, żeby przynajmniej one ocalały. Nigdy nie ukarał sprawców. Wykorzystał za to masakrę do zastraszenia Warszawy i wymuszenia kapitulacji. Otrzymał za to od carycy Katarzyny II awans na feldmarszałka oraz Krzyż za Zdobycie Pragi. Ciała zamordowanych leżały niepogrzebane przez kilka tygodni ...
Oddajmy głos świadkom masakry:
Generał Lew Engelhard (dowódca grenadierów syberyjskich) - „Ażeby wytworzyć sobie prawdziwy a straszny obraz szturmu tego po jego ustaniu, trzeba było być jego naocznym świadkiem. Do samej Wisły na każdym kroku spotkać się dawali zabici i umierający różnego stanu ludzi; na brzegu rzeki piętrzyły się stosy żołnierzy, cywilnych, Żydów, księży, zakonników, kobiet i dzieci. Na widok tego wszystkiego serce zamierało w człowieku, a obmierzłość obrazu duszę jego oburzała. W czasie bitwy człowiek nie tylko nie czuje w sobie żadnej litości, ale rozzwierzęca się jeszcze, lecz morderstwa po bitwie, to hańba".
Pułkownik Liwen w relacji Johanna Seurne - „Pułkownik Lieven, który podczas szturmu dowodził pułkiem, a później przez jakiś czas był komendantem placu na Pradze, odpowiadał mi, że sam pod koniec starcia napotkał na grenadiera, który w lewej ręce miał karabin i każdego Polaka bez wyjątku nadziewał na bagnet, nie przepuszczał nawet ciężko rannym i siekierą, którą miał w prawej ręce, głowy rozbijał ciosem łaski Pułkownik [Lieven] potępił jego nieludzkość i powiedział mu, iż może zabijać uzbrojonych, ale nie rannych i biednych bezbronnych. E panie - odpowiedział rozwścieczony - oni wszyscy są psami, walczyli przeciwko nam i muszą zginąć.
Pruski komisarz prowiantowy - „Widok Pragi był okropny, ludzie obojej płci, starcy i niemowlęta u piersi matek pomordowane leżały na kupie; krwią zbroczone i obnażone ciała żołnierzy, połamane wozy, pozabijane konie, psy, koty nawet świnie. Tu i ówdzie drgały jeszcze członki umierających. Całe miasto Praga stało w płomieniach i w dymie, a dachy zawalały się z trzaskiem, któremu odpowiadało przeraźliwe wycie kozaków, klątwa rozjuszonego żołdactwa. Kupami leżały krwią zbroczone trupy zwycięzców [...] Nikt dotąd nie odważył się pokazać na Pradze; przybyło wprawdzie kilku chciwych zysku Żydów, ale tych kozacy zaraz pochwyciwszy za nogi, tłukli łbami o mur, aż mózg wytrysnął, po czym znalezione pieniądze dzielili między siebie. Za 35 złotych i srebrnych zegarków zapłaciłem 35 rubli. Pełen kapelusz połamanego srebra dostałem za 2 ruble".
Anna Tyszkiewicz - „W przeciągu jednej nocy wymordowano dziewięć tysięcy bezbronnych mieszkańców, których jedynym schronieniem, a zarazem grobem były obracane w perzynę domostwa! Słyszeliśmy wyraźnie jęki ofiar i wrzaski katów. Można było nawet rozróżnić krzyk i płacz kobiet i dzieci – wycie i złorzeczenie ojców i mężów, ginących w obronie tego, co najdroższe sercu człowieka”.
Jędrzej Kitowicz - „Brzegi kępy na środku Wisły okryte były trupami, woda tymiż napełniona wspięła się w górę jakoby tamą ujęta (…) dzieci nawet małe Kozacy, na dzidy wzięte, po ulicach nosili”.
Jan Kiliński - "Na Pradze Moskale bez pardonu matki i małe dzieci rżnęli i na bagnety biorą i rzucają na ulicę. Matki nie dość że zabito, ale je po ulicach gołe rozkładali i między nogi piki wtykali, tak dalece, że im gardłem wyłaziły. Inne w ogień wrzucano i żywcem palono…"
Rzeź Pragi była ludobójstwem absolutnie świadomym i celowym. Była zemstą na Warszawie za bunt przeciwko rosyjskiej okupacji.

Rzeź Pragi. Rycina według wzoru Juliusza Kossaka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Złoty Kodeks Pułtuski

Pierwsza strona okładki Kodeksu Pułtuskiego  (Codex aureus pultoviensis) z lat 80 XI wieku. Źródło Złoty kodeks pułtuski (łac. Codex aureus...