Rok Pański 1295.
Przemysławowi
książęciu Poznańskiemu, za niezwykłe dowody męztwa i
pobożności, panowie Polscy zgodnemi głosy ofiarują koronę:
poczém arcybiskup Gnieźnieński koronuje go na króla, a żonę
jego na królową Polską.
(...) Wlał Bóg ducha w męża dzielnego i pod te czasy wielce
znakomitego, Przemysława książęcia Poznańskiego,
który zrodzony z ojca tegoż samego imienia Przemysława,
książęcia Wielkiej Polski, pochodzącego z krwi starodawnej
królów Polskich, męża wielkiej cnoty i pobożności,
gorliwego piastuna i obrońcy wiary chrześciańskiej, i z
księżny Elżbiety, niewiasty cnotliwej i pobożnej, a od
dzieciństwa troskliwém jej staraniem wykształcony i w dobrych
obyczajach utwierdzony, (ojciec bowiem przed jego przyjściem na
świat zstąpił do grobu), ku temu wszystkie swoje zwrócił
starania i zabiegi, aby ocalił szczątki ojczyzny swojej, nazbyt
utrapionej i nieszczęśliwej, a podniósł ją do godności
królestwa i w jedno połączył państwo, tusząc, że wtedy dopiero
zakwitłaby prawdziwą pomyślnością i chwałą, gdyby pod jego
stérem i zwierzchnictwem, miasto wielu książąt, jednego miała
króla i monarchę. Niepokoiły umysł jego wzniosły oderwane
od Polski Prusy, Szląsk, Saxonia i Wrocław; ubolewał,
że Kraków i inne ziemie Królestwa Polskiego, po
zejściu bezpotomnego Leszka Czarnego, książęcia Krakowskiego,
Sandomierskiego i Sieradzkiego, z którym on w piątym był stopniu
pokrewieństwa, wzajemnemi trapiły się klęskami, i szarpały
sroższą od domowej wojną, w własnych wnętrznościach samobójczy
topiąc oręż. Wielkim przeto, nad siły i nad wiek wyższym
ożywiony duchem, lubo widział wielu prawem dziedzictwa panujących
w Polsce książąt, nie chciwością jednak ziemskiej
władzy, nie próżną powodowany żądzą błyszczenia królewskiém
berłem, lecz z samej miłości i przywiązania ku ojczyznie, powziął
myśl śmiałą i wielką, od Boga mu natchnioną, uczynienia się
całego królestwa Polskiego monarchą i władcą. (...) Nie przestał
bowiem na naśladowaniu chwalebnych ojca przykładów i cnotach przez
matkę mu wszczepionych; przyłączył do nich własne, nader chlubne
przymioty: snadno przeto skłonił ku sobie serca tak starszyzny jako
i niższego stanu ludzi, i on jeden między książęty Polskiemi zdał
się godnym uwieńczenia skroni koroną królewską. Liczył już
wieku swego lat trzydzieści ośm; już był księstwo Pomorskie po
zmarłym bezpotomnie Mszczuju, na mocy zawartej z nim za życia
ugody, odzierżył; już za radą i wolą stryja
swego Bolesława książęcia Kaliskiego połączył
się związkiem małżeńskim z Ryxą dziewicą, córką
króla Szwedzkiego, zacnych obyczajów niewiastą, z której
miał córkę jedynaczkę, nazwaną imieniem matki Ryxą; gdy
zgodną uchwałą, wolą i postanowieniem przyznano koronę temu,
który innych pobożnością, cnotą, szczerością serca,
sprawiedliwością i ludzkością przewyższał. Gdy więc zwrócono
uwagę tak na świetny poczet jego przodków, jako i własne jego
czyny, już-to w pokoju, już w bojach sprawiedliwie toczonych, z
chwałą dokonane, na zachowywaną wreszcie we wszystkiém cnotę
umiarkowania; osądzili wszyscy, że jemu jednemu godziło się
naród Polski i los ojczyzny powierzyć. Aby zaś ta
uchwała wszystkim wiadomą była, i aby Przemysławowi wszyscy
królewską cześć oddawali, roku od Narodzenia Chrystusa Pana
tysiącznego dwóchsetnego dziewięćdziesiątego piątego, dnia
dwudziestego szóstego miesiąca Czerwca, w Niedzielę, w uroczystość
Świętych Jana i Pawła Męczenników,
najprzewielebniejszy ojciec Jakób
Świnka arcybiskup Gnieźnieński, w kościele
metropolitalnym Gnieźnieńskim, po odprawieniu według zwyczaju
mszy świętej i wezwaniu Ducha Świętego, rzeczonego
książęcia Przemysława na króla, a małżonkę jego
księżnę Ryxę na królową namaścił i co (rzecz
dziwna) staraniem i troskliwością duchownych od wielu wieków
zachowało się w zwyczaju, koroną królewską
uwieńczył. Przytomni byli temu obrzędowi Jan
Gerbisz Poznański, Jan Romka Wrocławski, Gosław Płocki, Konrad
Lubuski, biskupi, tudzież wojewodowie i przedniejsi panowie Polscy i
tłum liczny zebranego ludu. Prokop zaś biskup Krakowski,
Wisław biskup Włocławski, i niektórzy
panowie Krakowscy, chociaż na koronacyi nie byli obecnymi,
wyraźnie jednak i zgodnie na nię zezwolili, i z jej dopełnienia
cieszyli się radosnemi wielce okazy. W taki sposób więc, za łaską
Bożą, wróciło berło królewskie, majestat monarszy i godność
królestwa, których przez lat blisko dwieście Polska była
pozbawiona. Dzień ten stał się wielce uroczystym i pamiętnym; w
tym bowiem dniu zniesione zostały zgubne i niesławne wielorządy
książąt, zagoiły się dawne rany, a Polska za łaską
Zbawiciela przyszła do stanu kwitnącego, zamożności, powagi i
zaszczytów korony.
Dzieje Polskie Jana Długosza (Annales seu cronicae incliti Regni Poloniae) - Księga Ósma)
Źródło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz